Każdy z nas na pewno zna to uczucie, kiedy chcemy drugiej osobie wprost zadać pytanie: „Pani to zawsze taka niemiła?”.
Skąd wiesz, że jest niemiła? Może jeszcze nie wypiła porannej kawy?
No tak, co Cię to obchodzi, że ona nie wypiła kawy. Ty też jeszcze nie wypiłeś a jesteś miły. Ta… Na pewno…
A może, tak po prostu, by czynić świat lepszym, ugryźć się w język.
Oczywiście, nikt z nas nie lubi, gdy druga osoba jest opryskliwa. Tym bardziej jeśli jest to pani w sklepie, urzędniczka, kurier, sprzedawca w warzywniaku, kierowca ubera – jednym słowem, ktoś od kogo jesteśmy zależni.
Jest rozwiązanie.
Kreatywne.
W takich sytuacjach należy włączyć tryb Empatia.
Co to takiego? Czy każdy z nas ma taki tryb? No pewnie. Tylko trzeba chcieć go włączyć.
Przede wszystkim należy pamiętać, że nie wszystko jest takie jak nam się wydaje. To, że ktoś wygląda jak Tesla, która zapewne nie dojedzie do ładowarki, nie znaczy, że w środku nie zebrała całej złej energii świata. Nigdy nie wiemy, co się kryje w drugiej osobie.
Pomyśl jakie zło ostatnio Cię spotkało.
Może uciekł Ci autobus, spóźniłeś się do pracy, dostałeś opieprz od szefa. Może niemowlak całą noc płakał i się nie wyspałeś. Może kot narobił na dywan i wszedłeś w to bosą stopą. Może trzy dni się martwiłeś co z tym kotem nie tak, bo weterynarz nie mógł Ci pomóc. A może kotek zdechł. Przykro. Możliwe, że ktoś z twoich najbliższych jest chory. Może zastanawiałeś się nad wyborem, nowe ubrania dla dzieci czy rata za mieszkanie. Kontrahent nie opłacił faktur. A może siedząc w pracy zastanawiałeś się czy na pewno wyłączyłeś żelazko. Może uber podjechał nie tam gdzie zamówiłeś. Może deszcz Cię złapał w połowie spaceru. Może ząb Cię boli…
Można by tak wymieniać i wymieniać.
Zadanie dla Ciebie… wymyśl jeszcze kilka przykładów.
Tryb empatii polega na tym, że kiedy widzisz kogoś opryskliwego i niezbyt miłego, nie myślisz co za cham, tylko próbujesz ogarnąć, że może ten ktoś przeżywa coś o czym nigdy się nie dowiesz. Zadajesz więc sobie pytanie, co z tych złych rzeczy spotkało tę osobę…
I snujesz opowieści w swej głowie… realnie może lepiej nie pytać, bo i tak od osoby wyglądającej jak buddyjski mnich usłyszysz, że nie twoja sprawa…
No właśnie…
Nie tylko tobie zdarzają się złe rzeczy. W sumie ciekawe… jak ty się wtedy zachowujesz? Potrafisz być miły kiedy boli Cię ząb? Fajnie, niektórzy nie potrafią…
To niech siedzą w domu… no, życie nie jest takie proste. Na twój rozkaz wszyscy z bolącym zębęm przestaną mieć pracę, obowiązki, bo Ty musisz być obsłużony na najwyższym poziomie.
I nie, nie usprawiedliwiam chamstwa i buractwa. Oczywiście, fajnie by było zawsze trafiać na uśmiechniętych i zadowolonych z siebie ludzi… no cóż… jak się nie ma co się lubi…
Albo inna sprawa. Czy pomyślałeś kiedyś o tym, że to o co obwiniasz drugą osobę, w ogóle nie jest zależne od niej?
No bo czy od pań w sklepie zależy cena produktów? Czy od kuriera zależy to, co stało się z paczką na magazynie? Czy od pani w szkole zależy to, co ustalono w ministerstwie? Czy kierowca ubera ma wpływ na korki w mieście? Czy od weterynarza zależy to, że inne niż twój koty też chorują? A może twojemu kontrahentowi też ktoś nie zapłacił? A czy od kelnera zależy to, że kucharz źle coś przyrządził?
Czasem po prostu warto pomyśleć. Popatrzeć trochę dalej niż własny czubek nosa. Po prostu przemilczeć. Lub zrobić coś lepszego. Życzyć komuś dobrego dnia, nawet wtedy, gdy twoje nie jest na wierzchu.

