Przejdź do treści
Strona główna » Blog » Koniec to zawsze początek

Koniec to zawsze początek

    Koniec zawsze rozpatruję w perspektywie szansy, która idzie z tym co nowe. I choć zawsze to, co nowe przeraża, to jednak trwając w utartych schematach możemy przegapić szansę na to co lepsze..

    Idzie nowe. W moim życiu idzie nowe.

    Zanim o tym, co nowe, powiem o tym co stare…

    Wielu z Was wie, że przez jakiś czas szukałem pracy. To był kosmos. Nie chcę mówić, że mam pecha, ale szczęścia w tym okresie na pewno też nie miałem… A może wszystko jest po coś… W pewnym momencie powiedziałem. KONIEC!

    Często zdarzało się, że znajomi mówili „weź przyjedź, poprowadź zajęcia. Dzieciaki Cię lubią, znasz dużo gier i zabaw. Potrafisz coś fajnego powiedzieć”. Zawsze chętnie jechałem. Zawsze to była cenna lekcja. Nie tylko dla nich, ale również dla mnie. Bo każdy człowiek, którego spotykam na swej drodze jest dla mnie tajemnicą. Jest kimś, komu nie tylko mogę coś dać, ale przede wszystkim mogę czerpać. Uśmiech, nadzieję, pogodę ducha, zaangażowanie. Ktoś mądry powiedział kiedyś; „Każdy ma coś, czego Ty nie masz”. I to jest moja filozofia. Brać od każdego to, co w nim cenne. Dawać mu to, czym mogę się dzielić. Spotkanie z grupami ludzi nigdy nie było dla mnie trudnością. Było stresujące, owszem, ale było to po prostu wyzwanie do podjęcia.

    Postanowiłem, że muszę w to wejść bardziej, że idę „na swoje”. Zakładam działalność. Szkoleniową. Mistrzowie Wyobraźni. Czemu mistrzowie? Bo świat kocha zwycięzców (i nie współczuje przegranym). Świat kocha tych którzy odnoszą sukces. Dojdziemy razem do tego sukcesu. Razem sięgniemy po to mistrzostwo.

    Wydaje mi się, że mam coś do powiedzenia światu… Ba, ja to wiem. Mam wiedzę, potrafię rozmawiać z ludźmi. Lubię ludzi… Miliony pozytywnych cech (pewnie drugie tyle negatywnych, ale zostawmy to). Setki godzin kursów, szkoleń. Masa certyfikatów i stos przeczytanych książek. Chyba trzeba z tego zrobić użytek. Chyba czas najwyższy

    Czemu szkolenia?

    Fajnie, jest dzielić się wiedzą. Fajnie jest zmieniać spojrzenia.

    Jakie szkolenia?

    Głównie chcę się skupić na rozwoju kreatywności i innowacyjnych metodach szukania rozwiązań. Czasem tylko zmiana spojrzenia na dany problem rozwiązuje go, choć wcześniej wydawał się nie do ogarnięcia. Bycie kreatywnym to sztuka wyjścia poza utarte schematy. To umiejętność dostrzeżenia rozwiązania tam, gdzie wszyscy już się poddali. Dzięki ludziom kreatywnym mamy samoloty, oglądamy filmy, czytamy książki, słuchamy muzyki. Wreszcie, dzięki tym, którzy się nie bali wyszliśmy z jaskini. Czerpiemy garściami od tych, którzy są kreatywni. Tworzą. Cytując klasyka: „Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę…”

    Bycie kreatywnym da się ćwiczyć. Serio. Jak nie wierzysz to zadzwoń. Ćwiczyć – słowo klucz. Mało teorii, maksimum praktyki.

    Kogo chcę szkolić?

    Przede wszystkim nauczycieli (rady pedagogiczne) i grupy młodzieżowe. Czemu taka grupa docelowa? Sam jestem nauczycielem i wychowawcą. Znam środowisko. Chyba nawet wiem, z czym się boryka i czego potrzebuje. Czemu młodzież? Praca z nią to istny rollercoster, ale też ciekawe wrażenia, codziennie nowe doświadczenia i zmiany. Lubie pracować z dziećmi i młodzieżą. I chyba nawet mi to wychodzi. Czy tylko nauczyciele i młodzież? Nie. Chętnie spotkam się z pracownikami, animatorami, wolontariuszami, organizatorami eventów… Niezależnie od wieku, miejsca pracy i stanowiska. Twój team zasługuje na osiąganie sukcesów. Jestem też otwarty na współpracę indywidualną z każdym, kto chciałby podnieść swoje kompetencje. Nauczyć się nowego spojrzenia i ciekawych metod rozwiązywania problemów.

    P.S. – takie warsztaty to też fajny motyw na firmową integrację…

    Czy się boję?

    Tylko nieznane przeraża człowieka. A prowadzenie działalności to na razie teren mi nieznany. Jeszcze nieznany. Nie umiem w marketing. Jeszcze. Nie umiem wielu rzeczy. Jeszcze. Ale… Kto nie ryzykuje, nie pije szampana. Szybko ogarnę. Wiadomo.

    Nienawidzę papierologii. Na szczęście istnieje zawód: księgowa. Ktoś zarobi 🙂

    O jeny, ale długi post. Ale idziemy dalej…

    Dlaczego sowa? Co to za logo?

    Tak jak sowa potrafi dostrzec swą zdobycz ukrytą pośród traw, tak mam wrażenie, że każdy z nas przy odpowiednim treningu i motywacji, może dostrzec zupełnie nowe rozwiązania starych problemów. Dlaczego taka kolorowa? No właśnie. Nie spodziewałbyś się w lesie kolorowej sowy. Te są jednokolorowe. Raczej wiadomo dlaczego. Ale jeden kolor, to nuda, to schemat… a ja nie chcę myśleć wg schematów. Kolory to zmiana. Kolory to pasja. Kolory to otwartość. Każdy kolor to inny pomysł. Kolory dają ciepło i nadzieję, że da się coś zmienić.

    Serio? Dotarłeś aż tutaj? Gratuluję… jedziemy dalej

    Dlaczego o tym piszę?

    Trochę by się pochwalić. Mam pewne „skile” i nie zawaham się ich użyć. Trochę, byście wiedzieli. A trochę, i może przede wszystkim po to, by wśród Was znaleźć potencjalnych odbiorców i klientów. Wierzę, że jeśli to czytasz, a masz znajomych, którzy mogliby skorzystać i mieć zyski z tego typu szkoleń, to mnie polecisz. A może sam skorzystasz? Wierzę też, że dasz znać, że znasz miejsce, gdzie będę mógł wkroczyć i pokazać na co mnie stać.

    Dobra, koniec. Nie. Stop. Początek….

    Chcesz wiedzieć więcej? Napisz. Odpowiem.

    Trzymajcie kciuki…

    Przede mną jeszcze trochę pracy, ale dam radę. Ja nie dam? pffff

    Tym narcystycznym akcentem mówię: Koniec. Stop. Nie…

    POCZĄTEK!