Czy masz czasem wrażenie, że twoja pomysłowość jest jak kot? Poszła sobie gdzieś i nie wiesz kiedy wróci? A jak już przyjdzie to i tak jest jakaś ospała i leniwa?
Nigdy więcej!
Kreatywność ma być (i jest) jak dobrze wyszkolony pies. Gotowy na każde zawołanie. Nauczony miliona sztuczek, które wywoływane są jedną, prostą komendą. Mówisz „Mózgu działaj” i działa. Bo został wytrenowany, jak policyjny pies. Nieustraszony, zawsze gotowy do boju.
No dobra, ale przecież psa ktoś nauczył tych sztuczek. Tak, to prawda. Ktoś go nauczył.
Co jeśli Ci powiem, że mózg też można nauczyć? I to bez smaczków. Wbrew pozorom, nie jest to takie trudne.
Jest wiele ćwiczeń, które można stosować, żeby pobudzać swoją wyobraźnię i kreatywność. Dziś przedstawię Ci jedno z nich. Kilka wariantów jednego z nich.
Jest to ćwiczenie, które pomoże Ci w szukaniu nowych, nietypowych rozwiązań. I choć może wydawać się ono infantylne jak mały kotek, to jego moc jest niezwykła. Dzięki zadaniu, które zaraz Ci zadam będziesz umiał szukać argumentów i uzasadnień dla najbardziej nieoczekiwanych wątpliwości twoich klientów czy szefa. Jak ćwiczyć argumentację i szukanie rozwiązań?
A jak pies ćwiczy podawanie łapy? Podając łapę…
Tak samo my, poćwiczymy sobie szukanie rozwiązań szukanie rozwiązań i argumentów dla czysto hipotetycznych sytuacji. Ćwiczenie najlepiej wykonać z kartką papieru i długopisem! DOKŁADNIE i bez oszukiwania. 10 to 10, nie 9!
Mózgu, do dzieła!
Wypisz 10 odpowiedzi na zadane niżej pytania:
1. Jakie nowe sporty powstałyby, gdyby ludzie mieli skrzydła i potrafili latać?
2. Gdybyś mógł zmienić 10 dni z historii całego świata, to które i dlaczego?
3. Udowodnij, że na końcu tęczy naprawdę można znaleźć skarb.
4. Przekonaj kogoś, że koty to agenci obcej cywilizacji, zbierający o nas dane, by w przyszłości podbić naszą planetę.
5. Team pies czy kot?
Pamiętaj, że tak jak pies nie nauczy się komendy za pierwszym razem i po jednym smaczku, tak twój mózg nie wskoczy na wyższy poziom tylko po kilku minutach ćwiczenia. Leżał przecież na ciepłym grzejniku tyle lat, grzejąc swoje kocie leniwe łapki.
To jak? Team pies czy team kot?

